poniedziałek, 30 stycznia 2012

Misja zakończona sukcesem :)

Tym wszystkim, którzy jeszcze tego nie wiedzą chciałbym donieść, iż postanowiłem zostać w Izraelu na kolejny rok. Jako, że szef również wyraził chęć przedłużenia mojego kontraktu spodziewałem się, że wszelkie formalności z tym związane potrwają najwyżej kilka dni. Niestety nie w Izraelu! :(
Wszystko zaczęło się ok. dwa tygodnie temu, kiedy to postanowiłem umówić się na spotkanie w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Izraela w celu przedłużenia wizy pobytowej. Próby dodzwonienia się do tej instytucji w godzinach urzędowania jak i poza nimi były całkowicie bezowocne. Na wysłane tam faksem oficjalne zapytanie nikt nie odpowiedział do dzisiaj! Mając więc wizję nielegalnego pobytu przed oczami udałem się tam osobiście i ... (o dziwo!) bardzo miła pani bez żadnego problemu zapisała mnie na najbliższy możliwy termin, który szczęśliwie wypadał przed terminem upływu poprzedniej wizy. Na moje nieśmiałe pytanie dotyczące faksu i telefonów przemiła pani uśmiechnęła się i ... zmieniła temat :P Następnie wręczyła mi listę dokumentów, które powinienem dostarczyć, aby przedłużenie pobytu bezproblemowo otrzymać. Lista ta obejmowała ok. 20 pozycji i zawierała m.in. list od Rektora Uniwersytetu z prośbą o przedłużenie mi wizy, list od szefa z potwierdzeniem że będzie mi płacił, potwierdzenie wynajęcia mieszkania, potwierdzenia posiadania konta w banku oraz ważnego ubezpieczenia zdrowotnego ... itd.  itp. Podpowiem, że spędziłem kolejne 10 dni próbując to wszystko skompletować. 
Przytoczę tylko jeden przykład wizyty w banku w celu otrzymania zaświadczenia o posiadaniu konta. Banki w Izraelu czynne są zazwyczaj codziennie (czyli od niedzieli do czwartku) od 8:30-12:30 (!) dodatkowo niektóre oddziały otwierane są w poniedziałki i czwartki od 16:00 -18:00 oraz w piątek rano od 8:30-11:00.  Z powodu tych dziwnych i stosunkowo krótkich godzin otwarcia zazwyczaj należy spędzić około godziny w kolejce w celu dotarcia do jakiegokolwiek okienka. Moja pierwsza wizyta w banku zakończyła się po godzinie i 15 minutach, z czego 1h i 10 min to było oczekiwanie w kolejce, natomiast w ciągu kolejnych 5 min pani w okienku wytłumaczyła mi, że nic nie załatwię bo kierownik już wyszedł i go już nie będzie, a tylko on może podpisać dokumenty których potrzebuję. Wizyta numer dwa trwała trochę krócej bo 1h i 5min - z czego godzina czekania w kolejce i 5min tłumaczenia, że system komputerowy padł i nic nie można zrobić więc najlepiej będzie jak przyjdę za kilka dni (!), bo może się im uda to szybko naprawić (to zdanie jest prawie dokładnym cytatem tego co usłyszałem z ust obsługującego mnie urzędnika, ciekawy jestem co to znaczy wolna naprawa!?) Jak to mówią do trzech razy sztuka. Po kilku dniach poszedłem po raz trzeci, tym razem moja wizyta zakończyła się sukcesem i po odstaniu godziny w kolejce dostałem świstek papieru potwierdzający posiadanie konta.
Ten przykład działania administracji w Izraelu nie jest unikatowy. Możecie sobie zatem wyobrazić ile łaciny z moich ust padło w kierunku urzędników, z którymi przyszło mi się użerać przez ostatnie dni - czułem się prawie jak "native speaker" wtrącając co drugie słowo odpowiedni łaciński zwrot ;) Na szczęście dzisiaj moja droga przez mękę się zakończyła, bo oto oczekiwany od dawna dokument trafił w moje ręce. Zatem ostatecznie i nieodwołalnie zostaję w Jerozolimie na kolejny rok!!!


poniedziałek, 16 stycznia 2012

Morze Czerwone

Jako, że zima w pełni i nawet w Jerozolimie temperatura spadła poniżej 10 stopni :) więc w ramach oczekiwania na wiosnę postanowiłem poświęcić dzisiejszy wpis wspomnieniom znad Morza Czerwonego. Poniższe zdjęcia zostały zrobione na początku października w pobliżu Akaby (jordańskie miasto portowe). Według termometru znajdującego się na praktycznie pustej plaży temperatura powietrza wynosiła wtedy 39 stopni, niebo było bezchmurne a woda lazurowa, dodatkowo 15 m od brzegu zaczynała się cudowna rafa koralowa! Jednym słowem ... raj!!! :)








Ostatnie zdjęcie przedstawia widok na Akabę z izraelskiego Eilatu (ulubione miejsce letniego wypoczynku Izraelczyków).