piątek, 23 marca 2012

Morze Martwe

Dwa tygodnie temu wybrałem się do najniższego* miejsca na Ziemi czyli nad Morze Martwe (arab. البحر الميت; hebr. יָם הַ‏‏מֶּ‏‏לַ‏ח). Jego hebrajska nazwa to Morze Słone, gdyż średnie zasolenie to ok. 33.7%**, co daje czwarte miejsce na Ziemi pod względem największego zasolenia. Jedyna stała rzeka wpadająca do Morza Martwego to Jordan.
Ogromne pokłady błota bogatego w minerały uczyniły basen Morza Martwego jednym z pierwszych znanych ludzkości kurortów (mniej więcej od czasów Heroda Wielkiego czyli ok. 75 r. p.n.e.). To między innym stąd pochodziły balsamy do mumifikacji egipskich faraonów. Dzisiaj przyjeżdżają tutaj nie tylko ludzie pragnący skorzystać z leczniczych właściwości Morza Martwego, ale przede wszystkim turyści, dla których jest to obowiązkowy punkt pobytu na Bliskim Wschodzie.














Te skalne okruchy na piasku to kawałki rożnych minerałów (głównie chlorki wapnia, potasu, magnezu i sodu, ale również siarczany i bromki) wielkości kilku-kilkunastu centymetrów wyrzucone na brzeg przez fale. 

Jako, że niedawno zakończyła się (przynajmniej mam taką nadzieję) "pora deszczowa"*** udaliśmy się na wycieczkę w górę jednego z nich, brodząc boso w jego korycie****.










* powierzchnia Morza jest na poziomie 423 m pod poziomem morza, co czyni to miejsce najniższym (na lądzie) miejscem na Ziemi 
** dzięki temu zasoleniu można swobodnie unosić się na powierzchni bez możliwości utonięcia, niestety wysokie zasolenie skutecznie uniemożliwia normalne pływanie :(
*** i do grudnia nie spadnie ani kropla deszczu ;)
**** podpowiem, że woda w tym strumieniu słodka nie była! :P

sobota, 10 marca 2012

Jerusalem Light Rail

O komunikacji w Izraelu pisałem na tym blogu wcześniej dzisiaj napiszę o nowym jej rodzaju, który od niedawna jest dostępny w Jerozolimie. 



Budowa jerozolimskiego tramwaju (Jerusalem Light Rail) trwała od 2002 roku i oficjalnie została zakończona w roku 2010, co jak na 13.9km odcinek z 23 przystankami nie wydaje się być budową wyjątkowo szybką, ale ekspertem nie jestem ... 
Pierwsi pasażerowie zostali wpuszczeni do wagonów dopiero 19 sierpnia 2011 roku (po ponad półrocznej fazie testowania - puste wagony jeździły w tą i z powrotem w ... niewiadomym celu), a i to tylko w ramach ograniczonej funkcjonalności,* gdzie kilkunastominutowe spadki napięcia w sieci zasilającej czy 20min postoje na przystankach to była norma.** Na szczęście udało się pokonać/ominąć/obejść wszystkie problemy (np. problem sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach powodujący ogromne opóźnienia) i obecnie podróż tramwajem od pierwszej do ostatniej stacji to tylko 42min, niestety nie jest już darmowa*** :(











Osobiście często biorę przykład z "tubylców" i ... idę pieszo wzdłuż tramwajowych torów ... ;)






* na szczęście całkowicie za darmo

** tak się złożyło, że akurat w dniu uruchomienia tramwaju Basia i Łukasz wizytowali mnie w Ziemi Świętej nasza przejażdżka trwała ponad godzinę a było to niecałe 7km! 

*** ma to ten plus, że teraz da się czasami do tego tramwaju wejść i nie trzeba się na siłę wpychać.