piątek, 11 marca 2011

Miasteczko studenckie cz. I

Na prośbę Danutki dzisiaj trochę zdjęć z mieszkania i okolicy czyli miasteczko studenckie. Jest to jedno (nowsze i ponoć ładniejsze) z co najmniej dwóch miasteczek studenckich jakimi rozporządza Uniwersytet Hebrajski. Miasteczko to zasadniczo różni się od innych znanych mi miasteczek studenckich (np. miasteczko AGH czy Politechniki Krakowskiej). Przede wszystkim jest całkowicie odcięte od reszty miasta - przy wejściu należy okazać legitymacje studencką albo security ID, ponadto jest znacznie cichsze i spokojniejsze, ale to może być zasługa trwającej tutaj nadal ... zimy! ;) Dodatkowo miasteczko opanowane jest przez wszędobylskie sierściuchy (czyt. koty), które nie są wprawdzie uciążliwe, ale osobiście nie pałam sympatią do  Felis silvestris catus. Opisując różnice nie sposób nie wspomnieć, iż tutejsze mieszkania (tak, tak mieszkania nie pokoje!) są znacznie większe i posiadają lepszy standard niż te polskie, w których miałem okazję mieszkać i przebywać. Np. trzypokojowe mieszkanie (dla trzech osób) składa się z dużej kuchni, salonu z balkonem, sporego przedpokoju, łazienki, WC, no i oczywiście trzech pokoi łącznie (na oko) jakieś 70-80m2.
No dobrze czas na zdjęcia - mam nadzieję Danutko, że o to Ci chodziło :P









PS: Na pierwszym planie ostatniego zdjęcia widać kompleks sportowy z basenem i siłownią, do którego mam zamiar już niedługo się zapisać :)

9 komentarzy:

  1. No ładnie to tam rzeczywiście jest :)

    A czy można liczyć na całą sesję poświęconą wyłącznie futerkowym milusińskim? :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Poza tym Waldku, widzę że skrzętnie ominąłeś ze swoim aparatem kuchnię i łazienkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety Piotrku moja awersja do kotów nie minęła i nie mogę Ci nic obiecać w tej kwestii. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie całkiem o to mi chodziło.. i zapewne wiesz o co, ale się migasz :P
    ale muszę cię pochwalić.. robisz postępy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. A koty na miasteczku to takie zwykle, ale na Givat Ram sa fajne, takie rudzielce i rudzielce w ciapki, naprawde fajne i nie gryza Waldku :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Może nie gryzą, ale i tak mnie nie przekonasz :) Wolę biszkoptowe labradory od rudych sierściuchów ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie bede Cie Waldku przekonywac, bo tez wole psy :-) ale kociki nei sa takie zle...

    OdpowiedzUsuń
  8. ... tylko jeszcze gorsze ;)

    OdpowiedzUsuń