piątek, 29 kwietnia 2011

Ściana Płaczu

Dzisiaj o drugim* w kolejności najświętszym miejscu judaizmu czyli o Ścianie Płaczu.



Jest to część starożytnego muru otaczającego Wzgórze Świątynne, który to przez wieki spełniał funkcje czysto obronne. Dzisiaj Ścianą Płaczu nazywa się jedynie 57m odkrytą część tego muru zlokalizowaną w zachodniej części Wzgórza Świątynnego (stąd angielska nazwa tego miejsca - The Western Wall). W tradycji żydowskiej uznaje się, że modlitwa w Świątyni Jerozolimskiej jest odpowiednikiem modlitwy przed samym Bogiem, Żydzi wierzą, że modły w tym miejscu mają największą szansę na wysłuchanie. Stąd zwyczaj wypisywania modlitw na karteczkach i wsuwania ich w szczeliny muru. Podobnie jak o w synagogach tak i tutaj obowiązuje rozdzielność płci, więc zdjęć z części żeńskiej jest zdecydowanie mniej  ;)

Kilka szczegółów technicznych dla inżynierów ;)
Wysokość muru szacuje się na ok. 32m (45 warstw kamienia), przy czym obecnie widoczna część ma wysokość ok. 19m (28 warstw). Podobnie jak wszystko inne w Jerozolimie, tak i ten mur zbudowany jest z charakterystycznego białego krystalicznego wapienia występującego obficie w Izraelu. Bloki skalne użyte do budowy ważą od 2 - 8 ton każdy. Pierwsze siedem (widocznych obecnie) warstw pochodzi z czasów Heroda Wielkiego (ok. roku 19 p.n.e.), kolejne zostały dobudowane za czasów panowania Umajjadów (dynastia kalifów arabskich) oraz Imperium Osmańskiego.














* - gdyż najświętszym miejscem jest Wzgórze Świątynne (obecnie należące w całości do Muzułmanów). Wierzący Żydzi nie mogą postawić stopy w tym miejscu, gdyż niechcący mogliby wejść do Wewnętrznej Świątyni (heb. קֹדֶשׁ הַקֳּדָשִׁים - Holy of Holies) czyli miejsca, gdzie spoczywała Arka Przymierza - tylko Najwyższy Kapłan mógł tam wejść  i to tylko w określone dni w roku.

1 komentarz:

  1. Zawsze najbardziej maja wyobraznie podudzaly te setki karteczek wetkniete w szczeliny miedzy blokami. Czasem tylko czar pryskal gdy pan z
    wielka miotla po prostu je wyrzucal do kosza...

    Swietana relacja Waldku :)

    OdpowiedzUsuń